Hentai Femdom Sim: Femdom University


Steph kiedy
StephWholesome.gif
Steph kiedy widzi Elainę na korytarzu
Kto Steph
Kiedy Dzisiaj
Gdzie Na korytarzu
Co Widzi
Kogo Elainę
Dlaczego Homoromantyzm


Opowieść o Hentai Femdom Sim: Femdom University w trzech aktach

Akt I

POV: jesteś Steph

Steph cycato szła po korytarzu ze swoimi cycami latającymi żwawo i zdrowo po osi igreków. Każdy jej dorodny cyc był wielkości donicy od choinki i podtrzymywany przez solidny, markowy biustonosz 90E, który wciąż był przymaławy na jej potężne cyce. Kręgosłup miała zbudowany ze stali nierdzewnej z domieszkami tytanu. Wyciągnęła rękę i poprawiła swoje bimbony, ponieważ trochę ją uwierały.

Zamyślona swoimi bimbonami napotkała Elainę i zaczęła do niej zagadywać o tym, o czym samice zwykle rozmawiają między sobą: cycach, makijażu, gotowaniu, czyszczeniu pusi w umywalce i biseksualiźmie. Elaina nie mówiła nic, tylko słuchała z miną niepokojąco przypominającą emoji czaszki. Wyszła tylko na korytarz, bo chciała wyczyścić w umywalce swoją magiczną różdżkę (na różdżce zazwyczaj znajduje się więcej mikrobów niż na sedesie), ale teraz nie mogła się ruszyć, dopóki nie skończy słuchać monologu szefowej o kręceniu dupą.

– Azaliż co tu się odkurwia? – spytała Shinobu, wyciągnięta z nory przez ów hałas.

Elaina przekręciła głowę w jej stronę, jednocześnie zmieniając swoje emoji na Księżyc (z twarzą). Czekała tak długo na swoją ofiarę i wreszcie do niej przyszła. Shinobu natychmiast zrozumiała swój błąd, ale zanim zdążyła azaliż wprawić w ruch swoje loli-lico, Elaina rzekła słodko:

– Suko, wampirzyca jest bardzo zainteresowana strzelaniem sweet foci.

I wymknęła się do swojego pokoju, nie umywszy swojej różdżki. Uf. Oby nie dostała żadnej infekcji.

Shinobu nie zamierzała słuchać wywodów Steph, więc, nie czekając długo, stanęła na niej.

Akt II

Elaina gra w DOTA 2 (z korem dla towarzystwa)

Wszyscy zginęli.

– Pora na CS-a – powiedziała do siebie Elaina, sycząc, zrobiwszy potrójny szał pod tronem, jedna na ośmioro.

Gdy tylko Tron implodował pod wpływem jej potężnych syków, napisała "łatwy las tropikalny" i rozłączyła się z zamiarem włączenia poważniejszej formy rozrywki, jednak АНАЛЬНЫЙ ШЕБУРШИТЕЛЬ dodał ją w międzyczasie do listy znajomych i napisał "Asa kayo 1v1 tayo", a jako wiedźma z honorem nie mogła odmówić. Otworzyli grupę nacisku na tacy w tak zwanej Europie Wschodniej, z nią po stronie Mrocznych, wołając "Ashm! Ashm!".

Elaina rozpoczęła rozgrywkę zwyczajowo: trzy gałązki, diadem i trochę regeneracji, kurier upozycjonowany na skraju sklepu, i wpisała "-startgame", "-wtf". Blokada skurwieli była dosyć udana, ale pod przednią wieżą uciekł jej jeden ręczny skurwiel. Skurwiele spotkały się dokładnie na środku Pedału.

– Vo'hedoq-gluth!

Miała osiem tysięcy punktów ZTO[1]. Jakiś losowy Peruwiańczyk nie był dla niej godnym przeciwnikiem; nie minęły dwie minuty, a już miała szczytową wartość Nekromistrzostwa na poziomie trzecim oraz sto ostatnich trafień, ponieważ była wiedźmą.

– Ozh icha gluth izh sol.

Miała na sobie zamknięty hełmofon HiperIks Chmura9 Sigma, więc nie słyszała tego, co bety robiły na korytarzu. Wiedźmy nie interesują się losem owiec.

– Ozh. Ozh! OZH!

Uderzywszy poczwórny Cieniozmaz, zanurkowała pod wieżę i dokończyła swojego przeciwnika piątym Cieniozmazem. Co prawda kosztowało ją to prawie wszystkie PŻ, ale miała dwa asy w rękawie: Smarowidła Leczące. Użyła jednego z nich, ale wnet o dziwo atak wieży zmazał balsam i Elaina umarła w grze oraz w prawdziwym życiu.

Już jako istota niekorporalna, otworzyła szybko sklep, chcąc odszukać kartę z neutralnymi przedmiotami, ale nie znalazła jej. Nie było też drzewka talentów. Spojrzała szybko na kalendarz i trochę się zirytowała; АНАЛЬНЫЙ ШЕБУРШИТЕЛЬ musiał w pewnym momencie cofnąć ich do momentu przed ukazaniem się Doty 7. Po chwili skurwiele Świetlistych zniszczyły Mroczną wieżę, bo Świetliści mieli przewagę.

Rzuciwszy hełmofonem w ekran, wstała i przeleciała przez ścianę na korytarz. Tak jak się spodziewała, Steph i Shinobu wciąż odprawiały swawole, mimo że był dopiero rok 2016. Steph spodziewanie była odziana w swój skąpy strój, mający przypominać rozfetyszyzowany stereotyp kobiety-wilkołaka, i była przybita do ściany pinezkami wielkości kokosów. Wciąż oddychała, nawet zanadto, bo krzyczała wniebogłosy, ale była już na skraju wykrwiawienia. Shinobu leżała nieopodal na podłodze, nieprzytomna i rozczłonkowana. Wszyscy zginęli.

Akt III

Rosja

Ponieważ czas cofnął się do przedwojnia, na mapę wróciłą Rosja. Trzymała w ręce nóż i wyglądała na przerażoną. Chodziła powoli, jakby używała nóg pierwszy raz od bardzo dawna. Ociekała wodą od stóp do głów niczym Chloe po comiesięcznej kąpieli. Strumień wody to nie jedyny strumień, który Rosja przeżyła, ale teraz nadwyraz dawał się we znaki.

Elaina ze swoją eteralną czapką sięgającą horyzontu próbowała zakraść się pod podłogą, ale Rosja, ze wzrokiem nieprzysłoniętym żadną przerośniętą częścią ciała, wypatrzyła ją zawczasu, zdeptała i przy okazji poprawiła swoją manaitę, ponieważ trochę ją uwierała. Elaina podniosła się na normalną wysokość i, jako że praktyczny żart się nie udał, wyrzuciła żwawo swoją plazmową czapkę, poprawiła włosy i przeszła do rzeczy:

– Dlaczego je zamordowałaś?

W końcu trzymała nóż. Elaina nie była głupia i wydedukowała, że nikt inny nie był na tyle potężny, by ubić wampira i psa w czasie tak krótkim jak jeden tupot oraz jeden pojedynek. Co prawda nóż ociekał przezroczystym płynem, a nie krwią, ale Elaina stwierdziła, że Rosja po prostu poszła umyć swój dowód zbrodni w deszczu lub wampiry miały przezroczystą krew. Rosja zdawała się nie zdejmować jednak swojej maski zaskoczenia.

– Dopiero tu przyszłam – powiedziała. – I wiem nie więcej niż ty. Ale mogę was odrodzić. Zostaniecie wtedy moimi niewolniczkami i wasze gnijące ciała wciąż będą trochę cuchnąć, ale obiecuję, że terapię waginalną będziecie dostawać tylko dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki, i nie częściej.

Elaina nie była do końca przekonana, ale jednak życie jako duch wydawało jej się zbyt prostopadłe i nieciekawe.

– To jak?

– Okej.

Więc Elaina wróciła do pokoju po swojego kora, ogoliła z piór i wróciła uśmiechnięta. Rosja z kolei, wyraźnie nieukontentowana, sięgnęła do swojego biustonosza po paczkę papierosów. Korytarz był dosyć klaustrofobiczny, więc dym szybko podbił całe pomieszczenie.

– Ten kor to jakiś błazen. I nie jest czarny – powiedziała pomiędzy bardzo nieidolowymi wydechami. – Tylko czarne kory nadają się do tego rytuału.

– Jestem wiedźmą – odparłą Elaina – i wykorzystałam już wszystkie swoje czarne kory do innych rytuałów.

Na przykład do tego, który miał jej powiększyć biust do psich rozmiarów, ale ostatecznie działał tylko przez trzy minuty. Co prawda dla większości by to wystarczyło, ale kor, straciwszy jedno ze swoich cennych żyć, uciekł. Elaina sama nie rozumiała, po co robiła ten rytuał, ale podobno wszystkie prawdziwe kobiety mają ogromne bimbony i nie chciała się standardowo odchylać (to było jeszcze zanim została Sigmą).

– Wiem! – powiedziała Rosja. – Zamiast kora poświęcimy te boing-boingi.

Wskazała na Steph. Elaina natychmiast przytaknęła i zabrały się do rysowania satanistycznych kręgów w zbożu. Miały do dyspozycji tylko markery i latarki z telefonów oraz nóż, ale po czterech godzinach wreszcie zakończyły. Na pewno wyglądałoby lepiej, gdyby miały do dyspozycji prawdziwe świece.

Rosja zdjęła z siebie odzież, zostawiając na sobie tylko swoją koszulkę Megadeth, złożyła ręce w nienaturalny sposób i rozpoczęła rytuał nekromancji. Energia cyców Steph, jeszcze ciepłej, powoli do niej przepływała. Plazmowa Elaina patrzyła na to z lekkim niepokojem, bo nigdy nie widziała takich ilości energii życiowej przepływających naraz, ale była Sigma wiedźmą, więc nie przejmowała się zanadto. Gdy przekaz się zakończył, Rosja zaczęła śpiewać a capella Summoning 101. W połowie trzeciej zwrotki nagle wystrzeliło z niej potężne, oślepiające białe światło i wszystko na chwilę przestało istnieć. Rosja padła z hukiem na ziemię, bez oddechu, którego nigdy nie miała, ale także bez funkcji kognitywnych. Bimbony były po prostu zbyt potężne.

Shinobu wstała, bo była wampirem i miała zdolność do samoregeneracji. Obudził ją huk i była w nie najlepszym nastroju, dlatego przywróciła pozostałe dziewoje do życia, ale nie przed zatrzaśnięciem brzydkiej obroży na szyi każdego ciała. Potem wszyscy poza Elainą, zreinkarnowaną w tym samym świecie wbrew swojej woli, mieli bardzo wesoły tydzień.

Przypisy

  1. zapałkotworzącej oceny